Nerwowe życie i... tycie. Przewlekły stres może prowadzić do nadwagi – jak sobie pomóc?
Często próbujemy radzić sobie z negatywnymi emocjami, „zajadając” problemy.
Fot. 123RF

Nerwowe życie i... tycie. Przewlekły stres może prowadzić do nadwagi – jak sobie pomóc?

Nawet najlepsza dieta odchudzająca okaże się nieskuteczna, jeśli cierpisz z powodu nadmiaru stresu oraz niedoborów snu. Jak oprzeć się napadom wilczego głosu i chęci nerwowego podjadania?

Napięcie, pośpiech, zbyt wiele obowiązków lub zmartwień, bezsenność, obniżenie nastroju – to mogą być przyczyny przewlekłego stresu. Wywołuje on w organizmie i psychice liczne, niekorzystne zmiany. Między innymi może spowodować, że przybywa nam niechcianych kilogramów. Denerwujemy się, więc tyjemy, co sprawia, że mamy jeszcze jeden powód do zdenerwowania. I błędne koło się zamyka. Dlaczego życie w stresie może prowadzić do nadwagi i utrudniać, a nawet uniemożliwiać odchudzanie?

Hormony stresu mogą być przyczyną tycia

Hormony stresu – kortyzol, kortykosteron i adrenalina, przyczyniają się do nadwagi - w jaki sposób? Poziom hormonów stresu we krwi gwałtownie rośnie w nerwowej sytuacji. Najpierw wystrzał adrenaliny przygotowuje organizm do walki lub ucieczki. Serce bije szybciej, wzrasta ciśnienie krwi, oddychamy głębiej i rozszerzają się nam źrenice. Kortyzol powoduje wyrzut glukozy, bo trzeba dostarczyć energii do mózgu i mięśni w obliczu zagrożenia. Następuje też szybsze spalanie białek i tłuszczy.

Wtedy nie czujemy głodu, a trawienie jest spowolnione. Niestety trwa to krótko. Kiedy napięcie ustępuje, organizm domaga się uzupełnienia utraconych zapasów energii. Mamy wtedy ochotę na produkty słodkie, mączne i tłuste. Jeśli żyjemy w chronicznym stresie, ten mechanizm ciągle działa i może stać się przyczyną tycia.

Napady wilczego głodu dopadają nas, gdy się stresujemy

Kiedy napięcie na chwilę spada, gwałtownie rośnie apetyt. To sprawka neuropeptydu Y, zwanego też „substancją głodu”. W sytuacji stresu w układzie nerwowym uwalnia się jej szczególnie dużo. I to jest pułapka! Nie tylko wywołuje to ochotę na słodkie przekąski. Sprawia też, że tkanka tłuszczowa odkłada się wyjątkowo łatwo.

Uczucie głodu wywołuje również grelina – hormon wydzielany w żołądku. Wysyła ona informację do mózgu, że pilnie potrzebujemy posiłku. Jeśli jesteśmy narażeni na długotrwały lub częsty stres, dochodzi do zwiększonego uwalniania greliny. Ciągle czujemy głód i… jemy zbyt dużo.

Niedobór snu sprawia, że metabolizm zwalnia

Kiedy mamy problemy i żyjemy w napięciu, na ogół gorzej śpimy. Nadmiar obowiązków i przemęczenie też przyczynia się do zaburzeń snu. Zakłóca to równowagę między dwoma hormonami działającymi przeciwstawnie: greliną (hormonem głodu) i leptyną (hormonem sytości). Ta ostatnia powstaje w tkance tłuszczowej po posiłku. Informuje mózg, że już jesteśmy najedzeni.

Kiedy śpimy mniej niż 7-8 godzin na dobę, harmonijna współpraca między tymi substancjami ulega zakłóceniu. Mamy ochotę na jedzenie nawet wtedy, gdy nie potrzebujemy dostaw energii. Niedobór snu to także stres. Powoduje, że metabolizm zwalnia, a organizm odkłada zapasy tłuszczu.

Nerwowe podjadanie oszukuje mózg

To częste zachowanie w stresie. Próbujemy radzić sobie z negatywnymi emocjami, „zajadając” problemy. Pocieszamy się czymś smacznym. Uczucie sytości jest przyjemne i uspokaja. Sprawia, że w mózgu uwalniają się hormony szczęścia – endorfiny i serotonina. Dają chwilową poprawę nastroju po zjedzeniu lodów czy batonika.

Jednak przyczyna stresu nie znika, więc napięcie nerwowe powraca i… za chwilę znowu zaglądamy do lodówki. Takie nerwowe podjadanie może z czasem stać się nawykiem, odruchem sięgania po słodycze w trudnych chwilach. Wtedy nie sposób nie utyć.

27270444_m
Nerwowe podjadanie może z czasem stać się złym nawykiem.
123RF

Co możesz zrobić, aby nie tyć przez stres?

Redukuj stres

Słuchaj muzyki, niech ktoś zrobi Ci masaż – to obniży poziomu hormonów stresu w ciele.

Bądź aktywna

Umiarkowanie intensywny wysiłek fizyczny uruchamia tzw. dopaminowy układ nagrody w mózgu. Ruch pomaga obniżyć napięcie nerwowe równie skutecznie jak psychoterapia czy leki.

Oszukuj mózg śmiechem

Kora czołowa odbiera sygnały z mięśni mimicznych i interpretuje nawet wymuszony uśmiech jako sygnał wesołości. Oglądaj komedie, kabarety, słuchaj dowcipów. Kwadrans śmiechu nie dostarczy kalorii, a poprawi nastrój lepiej niż batonik.

Czytaj więcej