Porządek w szafie – porządek w głowie. Psycholog radzi, jak zapanować nad bałaganem i odzyskać równowagę
Warto zrobić rzetelny przegląd wszystkiego, co zagraca domową przestrzeń.
Fot. 123RF

Porządek w szafie – porządek w głowie. Psycholog radzi, jak zapanować nad bałaganem i odzyskać równowagę

Uwielbiasz gromadzić rzeczy i rzadko coś wyrzucasz, ale czy wiesz, że to... ci nie służy? Nadmiar przedmiotów i bałagan, który nas otacza, sprawia, że stajemy się zestresowane. Jak zapanować nad bałaganem? – pytamy Joannę Godecką – psychoterapeutkę, członkinię Polskiego Stowarzyszenia Terapeutów TSR (Terapia Skoncentrowana na Rozwiązaniach), autorkę wielu książek psychologicznych.

Czy to prawda, że sprzątanie ma terapeutyczną moc i może dodać nam energii?

Powiedziałabym, że otaczająca nas przestrzeń wyraża nas. Jeśli jest mocno zabałaganiona, w naszym życiu zapewne też wiele spraw się plącze. Kiedy dla odmiany jest pedantycznie i aż za porządnie, to też nie jest najlepiej, gdyż może to świadczyć o silnej potrzebie kontroli i tendencjach lękowych. Jeżeli natomiast czujemy się swobodnie (bo nasze mieszkanie to przecież nie muzeum, ale miejsce do życia) i panujemy nad lokalizacją rzeczy – jest w sam raz.

Jeśli więc wokół nas powstał bałagan, to poprzez uporządkowanie i wyrzucenie zbędnych rzeczy, zaprowadzamy ład również w naszych myślach. Odzyskujemy poczucie sprawczości i wewnętrznej harmonii, a tym samym mamy więcej energii do działania.

Skąd się bierze nasz nawyk gromadzenia rzeczy? 

Jeśli zupełnie nie możemy się rozstać z jakimiś przedmiotami, oznacza to, że czujemy więź ze związaną z nimi przeszłością – i że ta więź jest nadal bardzo silna. Może to wynikać z faktu, że bardziej identyfikujemy się z przeszłością niż czasem obecnym. Być może matka, która przechowuje wiele ubranek dziś już dorosłych dzieci czuła się bardziej spełniona i szczęśliwa, gdy były małe...

Powinna jednak istnieć funkcjonalna granica pomiędzy naszą przeszłością a teraźniejszością. Warto ją wyznaczyć. Nie musimy pozbywać się wszystkich pamiątek, ale nie jest dobrze, gdy przestrzeń przypomina skansen, czyli wypełniają ją w nadmiarze przedmioty z dawno zatartą datą ważności... Ubrania, w których nie chodzimy, powinny otrzymać drugie życie u kogoś innego lub wylądować w koszu. Warto też zrobić użytek z książek, z których już wyrośliśmy, bibelotów, które się nam znudziły.

167098512_m
Sprzątanie ma terapeutyczną moc.
123RF

W książce „Nie odkładaj życia na później” pisze Pani o tym, że bałagan nas stresuje. Dlaczego tak się dzieje?

W zabałaganionej przestrzeni jesteśmy przytłoczeni nadmiarem bodźców, zmęczeni, zdekoncentrowani. Natłok przedmiotów wprowadza chaos nie tylko w przestrzeń, ale i w nasze życie. Mały przykład: jestem zmęczona i siadam w fotelu, aby chwilę odpocząć. Mam taki zamiar, ale kieruję wzrok ku bezładnej stercie papierów, gdzie zapewne znajduje się faktura, której zapomniałam zapłacić. Zapomniałam, bo zabrakło jej w segregatorze na rachunki, którego… też nie ma, bo tylko obiecałam sobie, że go założę.

Czy odpoczywam dalej? Raczej nie, bo nawet jeśli nie zrywam się z miejsca od razu, szukając zaginionego papierka, to moje myśli zaczynają krążyć wokół tematu, wywołując poczucie winy, frustrację i refleksję, że jestem mało ogarnięta w życiu. Przykład pochodzi z mojego gabinetu! Zauważmy, że sekwencja frustrujących myśli uruchamia się błyskawicznie, co dowodzi, że łatwo generujemy w sobie niepokój, poczucie życiowego chaosu i totalnego braku kontroli nad ważnymi sprawami...

Może więc tej wiosny warto zrobić zupełnie inne porządki – wielkie porządki w głowie?

Z pewnością warto przyjrzeć się naszemu życiu i wprowadzić tam większą przejrzystość; oczyścić z tego, co je utrudnia, psuje, zakłóca. Są to np. przyzwyczajenia, ograniczające przekonania, źle skierowana aktywność. Mam propozycję: narysujmy na dużej kartce wszystkie elementy, które wytrącają nas z rytmu. To może być zmywarka, która się zbyt często psuje, toksyczna koleżanka, która wylewa na nas swoje żale, zbyt długie spędzanie czasu z telefonem, brak akceptacji dla siebie samej itp. Ustalmy, czego chcemy w zamian, czyli uśmiechniętych ludzi, sprawnych sprzętów, sensownie spędzanego czasu, pozytywnego stosunku do siebie itp. Warto zrobić codziennie małe ćwiczenie: zamknąć na chwilę oczy, wziąć kilka głębszych oddechów i zapytać siebie: „o czym teraz myślę?”, „co czuję?” i posłuchać tego, co „mówi” nasze ciało. Gdy słuchamy siebie, jesteśmy bliżej siebie i łatwiej nam decydować, czego naprawdę potrzebujemy w naszym życiu.

Jak zaplanować wiosenne sprzątanie?

„Jeśli chcesz wpuścić nową energię do swojego życia, najpierw zrób solidny przeciąg” radzi psychoterapeutka. Od czego zacząć?

  1. Zrób rzetelny przegląd wszystkiego, co zagraca domową przestrzeń. Spójrz na przedmioty stojące na półkach i parapetach. I rozstań się na początek z tymi, które spełniają jedną, jedyną funkcję – zbierają kurz!
  2. Wyrzuć produkty, których data przydatności minęła. Nie tylko artykuły spożywcze i kosmetyki! Także niemodne ciuchy, płyty, których już nie słuchasz itp. Rzeczy, których nie używasz, oddaj osobom, które być może zrobią z nich użytek.
  3. Jeśli z jakimiś przedmiotami nie możesz się absolutnie rozstać (zapytaj siebie, co jest tego powodem), odłóż je w jedno miejsce, np. do dużego kartonu i schowaj. Za miesiąc lub dwa ponów próbę, może tym razem się uda.
  4. Pandemia sprawiła, że straciliśmy potrzebę posiadania mnóstwa rzeczy („Po co mi kolejna szminka skoro i tak noszę maseczkę?”). Dostaliśmy okazję, aby odróżniać prawdziwe potrzeby od tzw. kaprysów. To cenna lekcja!

 

Czytaj więcej