Słyszałaś o body positive? Kobiety założyły ten ruch, by pomóc ci pracować nad samoakceptacją
Fot. 123rf/picsel

Słyszałaś o body positive? Kobiety założyły ten ruch, by pomóc ci pracować nad samoakceptacją

Fałdki na brzuchu, szerokie biodra, piegi na nosie... Myślisz sobie – świat byłby taki piękny, gdyby udało ich się pozbyć. Pora przestać zadręczać się tym, na co nie masz wpływu i spojrzeć na siebie z większą życzliwością. Nie trzeba być ideałem, by być szczęśliwą! Warto podjąć prace nad tym by zaakceptować swoje niedoskonałości. Przeczytaj, dlaczego kobiety założyły ruch body positive i co może to zmienić w twoim życiu na lepsze. 

Nasuwa się tu pytanie – czy ideały w ogóle istnieją? Co prawda od lat wmawia się nam kobietom, że jest coś takiego jak perfekcyjne ciało. Zadręczamy się, chcąc dorównać wzorcowi i ciągle czujemy się niespełnione. Bo niełatwo mieć uśmiech jak Julia Robert, nogi jak Anja Rubik.

Po co powstał ruch body positive?

Jednak kobiety w końcu się zbuntowały! Powiedziały dość tej presji wzorców idealnego życia, malowanych laurek, które dobrze wyglądają w hollywoodzkich filmach i luksusowych magazynach. Założyły ruch body positive (pozytywnie o ciele). Apelowały – nikt nie ma prawa mówić nam, jak mamy wyglądać, wmawiać, jakie są ideały kobiecego piękna. Każda z nas jest inna i to jest w porządku.

Chcemy poczuć się w końcu szczęśliwe bez drakońskich diet, zabójczych ćwiczeń, niewygodnych ciuchów, tony kosmetyków. I słusznie, bo smak życia leży kompletnie gdzie indziej. Prowadzi do niego słowo samoakceptacja. To klucz, który otwiera drzwi do szczęścia, harmonii, życia w zgodzie ze sobą.

Niełatwo jednak przegonić z głowy wewnętrznego krytyka i nagle powiedzieć „Kocham siebie taką, jaka jestem”. Podpowiadamy, jak nad tym pracować, by w końcu zbliżyć się do tego przekonania.

Podstawowa zasada „ciałopozytywności”: samoakceptacja

Podejdź racjonalnie i chłodno do tematu. Czy nogi, które mierzą 70 centymetrów, nagle wydłużą się o dodatkowe 10? Czy haczykowaty zadarty nos stanie się prosty, a mały biust powiększy się o dwa numery stanika? No, nie! Po co więc zadręczać się wizją, a „gdyby to wyglądało inaczej...”. Zrozumieli to twórcy reklam, którzy jeszcze do niedawna swoje produkty wychwalali na szczupłych ciałach długonogich modelek z subtelnymi rysami twarzy. I oni powiedzieli dość.

Bieliznę reklamują kobiety w rozmiarze XL, a markowa szminka w modnym kolorze zdobi niekoniecznie pełne i zmysłowe usta. Kobiety na Instagramie wrzucają swoje zdjęcia, nie wstydząc się cellulitu, szeroko się uśmiechają mimo nierównych zębów, paradują w szortach mimo masywnych ud.

Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że nie wszystko da się zmienić w wyglądzie. I szkoda życia, by tym się zamartwiać! Kobiety pokochały naturalność. To, czego nie da się naprawić, postanowiły pokochać. I dobrze im z tym. Stań więc przed lustrem i oceń, z czym od tej pory walczyć przestajesz, bo to po prostu sprawa genów (np. wąskie usta, masywne uda), a z nimi nie wygrasz.

Jak dbać o ciało, by je akceptować?

Nie namawiamy cię, abyś przestała interesować się swoim wyglądem. Dbanie o ciało to przejaw szacunku do siebie. Ważny warunek dobrego samopoczucia. Dobrze jest zmęczone ciało wymasować, zanurzyć w kąpieli, otulić przyjemnym zapachem, który koi i uspokaja. Taka pielęgnacja to przejaw troski o siebie.

Wybierz kuracje, zapachy, kosmetyki, które lubisz i ci służą. Nie biegnij do drogerii po nowy cudowny kosmetyk, o którym właśnie przeczytałaś czy usłyszałaś. Obserwuj, co lubi twoja skóra i włosy, co im służy. W jakim ubraniu dobrze się czujesz.

Być body positiv to rozpoznać potrzeby swojego ciała i je zaspokajać, a nie z nim walczyć, zmieniając na siłę. Ale troska o ciało to też dbanie o zdrowie. Jeśli oponka na brzuchu to wynik niezdrowej diety, warto to zmienić. Otyłość, śmieciowe jedzenie, używki, brak ruchu to zaniedbanie ciała. Zmień swoje nawyki, a ciało się zmieni. Nie bądź jednak zbyt wymagająca i surowa – ciało zmieni się zgodnie ze swoimi możliwościami. Zaakceptuj to.

Sposoby na wzmocnienie samooceny

Pozytywne spojrzenie na swoje ciało najczęściej bierze się ze środka, ze zgody na to, kim jesteś. Po prostu trzeba siebie lubić, tak jak sympatią darzy się przyjaciółkę, miłością swoje dziecko. To czasem trudna do wykonania praca. Zwłaszcza, gdy od lat słyszało się krytykę i niezadowolenie bliskich z tego, jakie jesteśmy.

Łatwo przejąć złe oceny innych, zwłaszcza własnych rodziców, i uznać je za fakt. Konieczne jest wzmocnienie własnej wartości. Podejmij trud zmiany myślenia o sobie, bo to fałszywe myśli zniekształcają obraz samej siebie, także to, jak atrakcyjnie wyglądasz.

  • Wyrzuć ze swojego słownika obraźliwe określenia samej siebie: „tłuścioch”, „grubas”, „wyglądam jak słoń”, „ale ze mnie idiotka”.
  • Zacznij mówić o sobie dobrze, doceniaj swoje sukcesy, choćby najdrobniejsze :„Świetnie poradziłam dziś sobie w urzędzie”, „To ciasto wyszło mi wyśmienicie”.
  • Z wdzięcznością i radością przyjmuj komplementy. Zamiast im zaprzeczać, podziękuj za nie. Pomyśl, że na nie zasłużyłaś.
  • Daj sobie prawo do błędu. Każdy je popełnia. Wyciągaj z nich wnioski, zmień, co możesz i działaj dalej, bez osądzania siebie.
  • Przestań porównywać się do innych. W ten sposób nigdy nie zaakceptujesz tego, kim jesteś i będziesz skazana na ciągłe rozgoryczenie i niezadowolenie.

Jak reagować na krytykę?

Nie dopuść, by oceny innych, dotyczące zarówno twojego wyglądu, jak i postępowania, wpędziły cię w poczucie winy i zepsuły ci nastrój.

  • Gdy koleżanka powie ci „chyba przytyłaś”, pewnie odpowiedz: „Wiesz, dawno nie czułam się tak dobrze jak teraz”.
  • W rozmowach, które są dla ciebie nieprzyjemne, zaznaczaj wyraźnie swoje granice, mówiąc: „To jest twoja opinia, moje zdanie jest inne”.
  • Ucinaj oceny słowami: „Zachowaj to zdanie dla siebie. Ja myślę inaczej”.
  • Zbijesz z tropu nieżyczliwego rozmówcę, pytając: „ A konkretnie, co masz na myśli?”.

Czytaj więcej