Jak być dorosłą córką swojej mamy? Jest coś, co może polepszyć wasze relacje
Relacje między mamą a córką są często pełne emocji i nieporozumień. Jak to zmienić?
Fot. 123rf.com

Jak być dorosłą córką swojej mamy? Jest coś, co może polepszyć wasze relacje

Relacje dorosłej córki z matką nie należą do łatwych. Oczekiwania obu stron rzadko się pokrywają i dochodzi do konfliktu. Nie jesteś w stanie zmienić swojej mamy i sama też nie musisz zmieniać się dla niej. Ale możecie sprawić, by między wami działo się lepiej, by było więcej wyrozumiałości i akceptacji – nie tylko w Dniu Matki. Jak mądrze rozmawiać ze swoją mamą? 

Badania pokazują też, że im jesteśmy starsze, tym większe zrozumienie mamy dla swoich matek. Doświadczenie, jaka to trudna rola, działa jak filtr, który łagodzi żale. Ale nie zawsze, jak wiesz, jest różowo. Chciałabyś przestać się spierać z mamą, ułożyć z nią relacje, by były takie, jak między mądrymi dorosłymi kobietami? Jest pięć typów „matczynych charakterów”. Do każdego wiedzie nieco inna droga. 

1. Matka opiekunka, która wciąż traktuje cię jak małe dziecko

„Znowu nie dbasz o siebie, tak słabo wyglądasz, zaharujesz się, nie rób tego, po co ci to, tak się martwię...”. Znasz takie monologi? Słyszysz podobne, gdy odwiedzasz swoją mamę? Troszczy się o ciebie tak bardzo, jakbyś wciąż miała pięć lat i nie potrafiła o siebie zadbać. Wkłada obiad do słoików, żebyś nie musiała gotować, kiedy ty miałaś w planach iść z mężem do restauracji. Umawia do lekarza, choć wcale nie chcesz iść, przyjeżdża posprzątać. Narzeka, że bez jej matczynej opieki zginiesz marnie. Z czasem przestajesz jej mówić, co dzieje się w twoim życiu, by nie dawać okazji do zmartwień. Jej troska zamiast pomóc, podcina ci skrzydła.

Jak z nią rozmawiać?

Jesteś dorosła i wiesz, czego chcesz. Uda ci się to osiągnąć, jeśli wierzysz w swoje możliwości. Ale możesz w nie zwątpić, jeżeli będziesz słuchała osoby, która ciągle się nad tobą użala, mówi, że nie dasz rady. Chcesz np. zmienić pracę, lecz widzisz strach w jej oczach, słyszysz jej głos: „nie rób tego, bo boję się o ciebie”. Rezygnujesz więc dla świętego spokoju. Myślisz, że twoje niepowodzenia przysparzają jej zgryzot i ze względu na nią zmieniasz swoje decyzje. Pamiętaj jednak, że nawet jeśli popełnisz błąd, to ty za niego odpowiadasz, nie ona.

Mama ma jak najlepsze chęci i może do końca życia troszczyć się o ciebie, to jej wybór. Ty natomiast masz prawo żyć po swojemu. Dziękuj jej za troskę, mów wprost, że ją dostrzegasz i że jest dla ciebie bardzo ważna. Ale proś też wyraźnie, żeby w ciebie uwierzyła, bo to doda ci sił. W ten sposób postawisz tamę jej użalaniu, nie pozwolisz się osaczyć. A dzięki temu będziesz mogła dostrzec pozytywy posiadania mamy-opiekunki: osoby, na której pomoc zawsze możesz liczyć.

2. Mama mentorka, która ciągle cię krytykuje

Źle się ubierasz, inaczej powinnaś dbać o dom, lepiej ułożyć sobie życie. Nie wyjeżdżać na urlop w góry tylko nad morze, nie posyłać syna na karate tylko na tenis. Czy twoja mama jest w rodzaju tych, które wiedzą wszystko najlepiej i mówią ci, co masz robić? To było naturalne, kiedy miałaś pięć czy 10 lat. Ale dawno temu założyłaś własną rodzinę, a ona wciąż mówi ci, jak postępować. Często jesteś między młotem i kowadłem, między tym, co uważa mama, a tym, czego chcą twój mąż i dzieci.

Jak z nią rozmawiać?

Być może mama widzi w tobie obraz siebie sprzed lat, chciałaby za twoim pośrednictwem realizować swoje niespełnione marzenia. A gdy to się nie udaje, pojawia się rozczarowanie i stąd krytyka twoich wyborów. Jeśli starasz się sprostać wszystkim jej oczekiwaniom, reagujesz jak grzeczne dziecko, które zawsze mówi „tak”. Kiedy się buntujesz, jesteś jak dziecko niegrzeczne, które tupiąc nogą, krzyczy „nie”. Jedno i drugie prowadzi donikąd, jeśli najpierw nie zaakceptujesz siebie. Jesteś wartościową kobietą z całym zestawem zalet i kilkoma wadami, jak każdy człowiek.

Co z tego, że masz bałagan w domu albo poglądy inne niż mama? To twoje prawo i niczyja opinia, nawet jej, nie może go podważyć. Nie warto więc z nią walczyć, udowadniać racji, przekonywać. Ucinaj dyskusje: „Nie jem mięsa, bo taki jest mój wybór. Nie sprzątam codziennie, bo uważam, że to niekonieczne. Nie chodzę do kościoła, bo nie czuję potrzeby”. I tyle. Konsekwentnie, bez tłumaczenia. Na początku może to wydawać się trudne, ale w końcu przestanie między wami iskrzyć. A gdy przestaniesz walczyć, łatwiej ci będzie dostrzegać, że często ona ma rację, że jej rady bywają wartościowe. Było nie było, twoja mama ma większe doświadczenie i chce dla ciebie jak najlepiej.

3. Mama zachowująca się jak twoja koleżanka

Liczysz, że ci pomoże, lecz ona ma swoje sprawy: pracę, spotkanie ze znajomymi. Twierdzi, że dzieci już wychowała i należy jej się czas dla siebie. Taka jest twoja mama? Matki twoich koleżanek pomagają, zajmują się wnukami. Ona nie. Za to proponuje ci wspólny wypad na zakupy, do znajomych. Nie tego od niej oczekujesz, wolałabyś, żeby np. zawiozła wnuka na trening. Być może masz do niej żal. Nie chcesz mieć koleżanki, lecz wspierającą matkę.

Jak z nią rozmawiać?

Naukowcy, którzy badają relacje matek z córkami, zauważają pewną prawidłowość. W tym czasie, kiedy powinny być sobie najbliższe, bo są do siebie jeszcze bardziej podobne (obie są dojrzałymi kobietami, mają dzieci), odsuwają się od siebie. Matka staje się dla córki kimś w rodzaju koleżanki. Przyczyną bywa zwykle zupełnie nieświadoma rywalizacja, porównywanie się. Rozwiązaniem zaś, jak w każdym związku, szczera rozmowa.

Nie licz na to, że twoja mama sama zmieni się w troskliwą babcię, tylko dlatego że taką rolę według ciebie powinna przyjąć. Powiedz jej wyraźnie, czego oczekujesz. Być może zamiast wyraźnie prosić ją o pomoc, narzekasz. Zamiast mówić: „Nie ma kto zawieźć Kuby na trening”, spytaj wprost: „Czy mogłabyś zawieźć jutro Kubę na trening?”. Z drugiej strony doceń to, co może was teraz łączyć: niezwykły związek bardzo bliskich kobiet, które teraz mogą dzielić pasje i w pewnym sensie odkrywać siebie na nowo.

4. Mama, która oczekuje od ciebie ciągłej opieki

Czy czasem masz wrażenie, że zamieniłyście się rolami i to ty stałaś się opiekunką swojej mamy? Oczekuje, że rozwiążesz za nią jej problemy, skarży się na męża albo twojego młodszego brata, chce, żebyś była na każde zawołanie. Dzwoni np. z informacją, że jest chora, a to znaczy, że powinnaś przyjechać, umówić lekarza, wykupić leki. Nawet jeśli może poprosić o to kogoś innego. Gdy odmawiasz, słyszysz żal wprost albo między zdaniami: „Ja cierpię, a ty jak gdyby nigdy nic idziesz po zakupy!”.

Jak z nią rozmawiać?

Przejmujesz się, gdy najbliższa osoba cierpi. To naturalne, że wtedy ją, a nie siebie stawiasz na pierwszym miejscu. Ale jeśli taka sytuacja będzie powtarzać się bez przerwy, stanie się to niszczące i dla ciebie, i dla niej. Psychologowie ostrzegają, że wspierając ponad miarę, często uczymy drugą stronę bezradności, tego, że może we wszystkim polegać na innych.

Spróbuj za każdym razem na chłodno ocenić sytuację, ale z dwóch stron. Po pierwsze, na ile twoja pomoc jest niezbędna, po drugie, na ile możesz jej udzielić. I w zależności od tego ustalaj skalę swojej pomocy. Możesz np. zaproponować, żeby leki wykupiła sąsiadka, a ty przy najbliższej okazji jej się odwdzięczysz. A gdy mimo to mama naciska albo co gorsza, stosuje rodzaj szantażu emocjonalnego? Daje ci do zrozumienia, że jeśli nie przyjedziesz, jej stan się pogorszy? Postaraj się wtedy jej (ale także sobie) wyraźnie powiedzieć: „Nie jestem w stanie pomagać tak, jak tego oczekujesz, czyli przez 24 godziny na dobę. Mogę zrobić tyle, ile mogę. I chętnie będę to robić”.

5. Mama szantażystka wypomina ci wszystko, co zrobiła

Przypomina na każdym kroku, że poświęciła ci swoją młodość, wychowała, musisz więc być jej wdzięczna. A według niej wdzięczność znaczy tyle co posłuszeństwo, pomoc we wszystkim. To wspólne weekendy i urlopy. Jeśli chcesz zrobić coś wbrew jej woli, mówi wprawdzie: „Jak uważasz, to twoje życie”, ale obraża się i przestaje odzywać. Masz wtedy poczucie winy.

Jak z nią rozmawiać?

Mało kto nie ugnie się pod presją argumentu: „Urodziłam cię, utrzymywałam, a teraz nawet urlopu ze mną nie spędzisz?”. Ona dawała ci kiedyś wszystko, co mogła. Oczekuje więc wzajemności. Ale uwaga: to znaczy, że powinnaś dawać jej to, co możesz, nie więcej. Jeśli czujesz, że mama przekracza twoje granice, powiedz jej to w jasny, ale delikatny sposób: „Kocham cię, ale taką podjęłam decyzję”. „Rozumiem, ale nie chcę na ten temat rozmawiać”. Nie uzasadniaj, nie tłumacz się. Czasem trzeba ten sam komunikat powtórzyć kilka razy.

Nie zrażaj się, mów spokojnie jak zdarta płyta, wreszcie cię usłyszy i wreszcie obie pogodzicie się, że została „zdetronizowana”. Będziecie mogły wtedy na nowo ułożyć relacje – między dwiema kochającymi się kobietami, a nie między królową i jej małą córeczką.

Nie musisz być idealną córką. O czym powinnaś pamiętać?

Nie ma córek idealnych, tak jak nie ma doskonałych matek. Czasem zarzucamy im, że nie tak nas kochają, są za chłodne albo zbyt zaborcze. Ale przecież jesteśmy dorosłe i jeśli coś nam nie odpowiada, możemy to zmienić. Przede wszystkim w sobie.

  1. Nie masz obowiązku poświęcać się jej w stu procentach. Nikt, nawet najbliższa osoba (zwłaszcza ona) nie może tego oczekiwać od ciebie. Choćbyś całkowicie zrezygnowała ze swojego życia, jej życia i tak zmienić nie jesteś w stanie.
  2. Masz prawo do własnych myśli i uczuć. Warto sobie uświadomić, że uczucia i myśli nie są ani złe, ani dobre. Są za to twoje. Nawet jeżeli z jakiegoś powodu matka je krytykuje albo poddaje w wątpliwość.
  3. Bądź zadowolona ze swojego życia. Nawet wtedy, gdy z jakiegoś powodu mamie się ono nie podoba. Gdy jesteśmy dziećmi, bardzo potrzebujemy rodzicielskiej akceptacji. Ale kiedy już dorośliśmy, nie jest nam niezbędna. Znamy przecież swoją wartość i nie musimy szukać jej potwierdzenia w oczach matki.
  4. Nie możesz sprawić, żeby mama była szczęśliwa. Bo to nie zależy od ciebie, wyłącznie od niej samej. Nie masz wpływu na jej decyzje. Nie możesz też zmienić tego, jak sobie radzi z tym, co jej się w życiu przydarza.

 

Czytaj więcej